sobota, 27 października 2012

„I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem”

ul. Radna, Powiśle

5 komentarzy:

  1. Archanioł Michał od l_bird, dzięki :)

    Kojarzy mi się scena z „Szóstego zmysłu”, kiedy H. J. Osment bawi się figurkami w kościele.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie nowa fotka :). Niestety nie oglądałem "Szóstego zmysłu", ale za to, skojarzyło się mi z Jasią Fasolą, jak bawił się figurkami w szopce bożonarodzeniowej ;) i ... z zajęciami na studiach (koszmar). Do dnia dzisiejszego wszystko, co ma związek ze starożytną Grecją omijam szerokim łukiem :/ . Na Rzym jakoś nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można byłoby narzekać na Rzym, to taka piękna kultura ;) Ciekawe swoją drogą, jakie skarby znalazłabym na włoskich ulicach.

      Usuń
  3. Ja tam do kultury Rzymu, nic nie mam, ale ... chyba odmiennego zdania byłyby żaby z barbaricum. To one stawały oko w oko (a raczej usta, du...ka), z ambasadorami niniejszej kultury. Kilkuset tysięczne, pokojowe, delegacje na teren Germanii, potrafiły dokonać sporego spustoszenia pośród tego gatunku. Albowiem w przypadku bólu ząbka, takowy jegomość - legionista, namierzał na drodze takową żabkę i ... dmuchał w nią, bo wierzył, że ból przejdzie na tą bezbronną istotę. Chyba tak to było, ale nie dam za to uciąć głowy. Nie wiem, czy coś nie poprzeinaczałem, ponieważ czytałem o tym baaaaardzo daaawno ;). To tak w ramach dygresji ;)

    Co do skarbów na włoskich ulicach. Mam wrażenie, że tam raczej nie doznałabyś nudy. Tam, aż się roi od nich, zwłaszcza chyba w Neapolu ;). Nic innego, jak tylko zaopatrzyć się w gogle, czepek, płetwy i ... zanurkować. A ... zapomniałbym jeszcze o ważnej części garderoby. Mianowicie o zabraniu odpowiedniego stroju kąpielowego. Chyba, że to robilibyśmy we włoskich "Chałupach", ... rozgrzeszam ;). I tak przygotowani, możemy wybrać się na poszukiwania skarbów na włoskich ulicach. A już Ci natkniesz się tam na jakąś perełkę, jak chociażby nocnik z wyrytymi szkicami, a nim widniejący podpis "Nocnik małego Lenardka da Vinci", ... oby tylko nie zielone stringi Borata z imprezy Bunga Bunga u Berluskoniego ;).

    A tak wracając bezpośrednio do zdjęcia powyższego. Odniosłem wrażenie, że to zdjęcie i następne dwa (różaniec, moneta) mają coś wspólnego ze sobą. Ukryłaś w nich zaszyfrowaną informację - przestrogę. Otóż nadchodzi rychło koniec 2012 roku, a zatem zbliżamy się coraz bliżej końca świata, jak przepowiada kalendarz majów?(azteków?, inków?). Mianowicie ta figurka symbolizuje schodzącego na ziemię archanioła apokalipsy, a mieczem sprawiedliwości wymierza człowiekowi sąd: wieczne potępienie, czy niebiańskie królestwo. Fotka z różańcem to wezwanie do modłów o wybaczenie za grzeszne życie. Jest ono skierowane zarówno do płci męskiej (medalik - krzyżyk), jak i żeńskiej (medalik z Matką Boską). Zaś fotografia z monetą litewską, to "apel", abyśmy porzucili ziemskie bogactwa, bo tam już nam nie będą potrzebne. Ot ... tak to ja widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monetę znalazłam w Święto Zmarłych – zupełnie jakby była przeznaczona dla Charona [przepraszam, wiem, że nie lubisz Grecji :)].

      Usuń