sobota, 28 lutego 2015

Zmarznięcie uszu przypomniało o zgubionym kapeluszu

Park im. Żeromskiego, Żol.

3 komentarze:

  1. Od razu słyszę tę piosenkę:
    www.tekstowo.pl/piosenka,simon_and_garfunkel,old_friends.html
    (tylko jeśli nie jesteście w melancholijnym nastroju!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie władze stolicy wyszły ku nowym potrzebom mieszkańców i wprowadziły nowy rodzaj usługi, w związku ze skrajnymi wahaniami temperatury między nocą, a dniem. Nie wiadomo, jak się ubrać. Wychodzisz, jest ciepło. Wracasz, jest zimno. Zatem, jak ktoś będzie wracał późnym wieczorem i uzna, że uszy mu zmarzły, może wypożyczyć sobie takowe nakrycie głowy, za drobną opłatą, innymi słowy, co łaska, ale proszę wrzucić do koszyka 3 złote za godzinę. ;)

      Amicus

      Usuń
    2. Moja serdeczna koleżanka, która była wtedy ze mną, zauważyła, że spod tego przybrania wystają włosy (widoczne również na zdjęciu)! ;) Może całość stanowiła przybranie maskujące dla nadopiekuńczych dziadka lub babci (nie umiem ustalić płci docelowej dla tej czapy), którzy z ukrycia podglądali, czy wnuk/wnuczka nie dokazuje zanadto na pobliskim placu zabaw?
      Twoja wersja też do mnie przemawia :) Można zarezerwować przez telefon rower, można i czapkę :) Tylko nie wiem, jak z czystością włosów u warszawiaków...

      Usuń