czwartek, 3 listopada 2011

Mało atrakcyjne w wyglądzie, ale za to jakże brzemienne w treść!

ul. Strumykowa, Nowodwory

9 komentarzy:

  1. Jak można zgubić skarpetkę, ja się pytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry za skojarzenie, ale jakbym nie przeczytał powyższego komentarza, to byłbym święcie przekonany na pierwszy rzut oka, że tu mamy do czynienia ze zużytą prezerwatywą. A tu niespodzianka :). Skarpetka i to zapewne damska, bo na męską raczej nie wygląda, zwarzywszy na różowiutki kolorek ;). Chyba musiała bardzo uwierać w nogę właścicielkę, albo się znudził jej kolor, więc postanowiła się jej pozbyć. Chociaż z drugiej strony mógł zwiać ją ewentualnie z balkonu.

    Zagubiony z Nienacka

    OdpowiedzUsuń
  3. A może jest to męska skarpetka - dawnego bikiniarza, ... a może Adam Michnik przejeżdżał tą drogą i postanowił się jej pozbyć, bo za dużo szumu w mediach było o nich, a to za sprawą afery Lwa Rywina i pamiętnych słowach o różowych skarpetkach Anity Błochowiak ;).

    Zagubiony z Nienacka

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja stwierdziłam z M.Ś., że to krasnoludek, uciekając po napadzie na kasę w Bomi, zgubił gangsterskie przebranie, które miał na twarzy (por.: pończocha)...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę, że mamy tu do czynienia z morderstwem z zimną krwią! zamordowane zostało zwierzę rasy świńskiej. Biedny zwierzaczek. Zapewne długo się bronił i straszliwym kwikaniem wzywał pomoc... Ale niestety, nie było mu dane znaleźć obrońcy jego życia... Ten dzielny wieprz, bo nie można inaczej nazwać bohatera tego zdjęcia, a raczej to co z niego pozostało obdarzony był z pewnością wielką inteligencją. Dlaczego tak sądzę? Wystarczy się przyjrzeć temu skromnemu elementowi jego jestestwa. Ten flak... Sam świniak został zapewne zaszlachtowany i oprawiony na miejscu. Morderca, powtarzam MORDERCA zapomniał dokładnie oczyści miejsce zbrodni (zapewne działał w nocy) i zgubił tą oto ślepą kiszkę. Dzielny wieprzek który jak już wspomniałem był obdarzony nie lada honorem chciał zostać w naszej pamięci i w ostatnich drgawkach zdołał z siebie wyrzucić ten fragment kiszki tak, by pamięć o nim nie przeminęła. Spójrzcie tylko. Ten cień razem z różową kiszeczką układa się w świński ryj! Te nastroszone, podniesione do góry uszy są niewątpliwie oznaką jego dzielności. a kolor? Czyż nie przychodzi nam na myśl Prosiaczka? sławetnego kolegi Kubusia Puchatka? Tak, tak moi drodzy. Niech to zwierze, którego śmierci ślad sfotografowała i unieśmiertelniła na swym blogu Kinia na zawsze będzie w naszej pamięci. Nie zapomnijcie uronić łzy na myśl, że nie tylko w naszych sercach, ale i w czyichś jelitach będzie z nami na długo
    ten Wieprz...

    Tof

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha ja tez pomyslałam, że to prezerwatywa i pomyslałam, że już nie ma na prawdę czemu zdjęć robić? :D a tu skarpeta!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W nie dalekiej przyszłości autorka blogu będzie miała mało obiektów do udokumnetowania, ponieważ tuż, tuż zima. Wszystko zostanie przykryte białym puchem, ale na wiosnę, to dopiero będzie miała eldorado :). Tyle cudów i cudaków ujrzy śmiatło dzienne, że nie zadąży je fotografować, więc już z niecierpliwością zacieram ręce. Już zaczynam zastanawiać się, jakie "skarby" ludzkości opublikuje w przyszłości? ;)

    Zagubiony z Nienacka

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiłeś w sedno, Zagubiony - bieda blogowa się zbliża. W Warszawie na śniegu tylko za przeproszeniem psie kupy dobrze widać...

    OdpowiedzUsuń
  9. Do "Tof"-a grodzianin piastowski.

    Faktycznie skarpetka i cień tworzą obraz świńskiego ryjka.

    OdpowiedzUsuń